Duffus Castle–Inverness (18 dzień/ 2 pętla)

Piątek, 21 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Szkocja 2009
Relacja Ani:
"Ostatniego dnia w drodze do Inverness odwiedziliśmy już dobrze oznakowane zamki Brodie i Cawdor. Zamek Brodie jest bardzo dobrze zachowany. Do dziś można podziwiać górujące nad nim 5-cio piętrowe wieże. Znajduje się w nim mnóstwo tajemnych przejść i ukrytych komnat. Jest on udostępniony do zwiedzania, jak również można go wynająć na wesela lub imprezy plenerowe. Natomiast zamek Cawdor jest najbardziej znany ze swoich literackich powiązań z Williamem Szekspirem i tragedią Makbet, w której to tytułowy bohater zostaje tanem Cawdoru. Historia jak i malownicze okolice przyciągają turystów, którzy po trudach dnia mogą odpocząć w murach zamku.
Ostatni dzień dał się też we znaki Radkowi, który był potwornie zmęczony. Jak się okazało prawie pół dnia jeździł pod wiatr nie mając odpowiedniego ciśnienia powietrza w dętce. Jak tylko rower Szymona dowiedział się o usterce Radka nie mógł być gorszy i na pożegnanie zafundował mu naprawę dwóch szprych. W taki też sposób zamek Kilravock stał się naszym mini warsztatem. Tuż przed samym wjazdem do Inverness odwiedziliśmy jeszcze Stuart Castle, ostatni–55 już zamek na naszej trasie.

Wszystko się kończy, ostatnie naprawy, ostatni zamek, ostatnie kilometry, ale pogoda szkocka jest niezmienna czyli nieprzewidywalna. Wystarczyło tylko by Agata pochwaliła ją, a po 5 minutach zmoczyło nas na do widzenia. Od pierwszego przekręcenia korby minęło 20 dni. Po tym okresie wróciliśmy ponownie do Inverness i zsiedliśmy z naszych rowerów. Zadowoleni, że mamy dostęp do ciepłego prysznica i zmartwieni zarazem ponieważ oznaczało to koniec naszych rowerowych szkockich wojaży."


Relacja Agaty:
"Ostatni dzień pedałowania. Pobudka o 6 i od razu śniadanko na zamku. Po drodze ładne zameczki Brodie i Cawdor. Wyjątkowo dobrze nam się jechało mimo megawiatru (to ten wewnętrzny pęd „byle szybciej do domu” ;)
Radek domagał się napisania, że „kipnął ostatniego dnia”, że nie ma siły i ma dość. Szybko okazało się dlaczego– jechał na dętce bez powietrza. Szymon zaczął się z niego śmiać, że jest bardziej pechowy, że w ostatni dzień mu coś jeszcze padło i... jak na zawołanie poszły dwie szprychy w rowerze Szymona. Tak to przedostatni zamek Kilravock zamieniliśmy w warsztat rowerowy. ;)Ja pochwaliłam pogodę za słoneczko i 5 km od Inverness zlał nas deszcz. Padał tylko tyle żeby nas zmoczyć całkowicie, a potem znów wyszło słonko... Ta szkocka pogoda :) Gosia, Graham i Justyna znów nas bardzo miło przyjęli, specjalne podziękowania dla nich. :)"

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa amion

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]