Heilam–Inverlael (6 dzień/ 1 pętla)

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Szkocja 2009
Relacja Ani:
"Dzień przywitał nas lekkim deszczem. Mimo wody z nieba, udało nam się spakować i chwile później pedałować z nadzieją o lepszą aurę. Teren stawał się coraz bardziej górzysty. Podjazdy zabierały nam sporo czasu i sił. Jeszcze dziś wspominam wolną i mozolną wspinaczkę do Ullapol–portowego miasteczka, licznie odwiedzanego przez turystów. Wydawać by się mogło, że jazda wzdłuż wybrzeża oceanu odbywać się będzie po płaskim. Jak się okazało nic bardziej mylnego. Raz po raz zmuszeni byliśmy skumulować swe siły oraz uwagę na podjazdach. Miasteczko, do którego dojechaliśmy, miało silną pozycję, jako centrum muzyki oraz sztuki. W maju każdego roku przez trzy dni trwa Ullapool Book Festiwal, który przyciąga wielu różnych pisarzy.
Spacerując malowniczymi uliczkami i podziwiając typowo rybacką architekturę, zahaczyłam o bar Fish and Chips gdzie zasmakować mogłam tamtejsze frytki (są dużo grubsze aniżeli w Polsce). Szkocji często spożywają je z dodatkiem octu. Jako, że robiło się już późno i deszcz cały czas nas nie opuszczał, nie było innej rady jak wyjechać za miasto i znaleźć miejsce na nocleg. Kompletnie przemoczeni przejechaliśmy około 15 kilometrów, po czym znaleźliśmy miejsce na namioty u starszej pani. W ekspresowym rozbijaniu się pomagały nam muszki. Było ich całe tysiące! Gryzły niemiłosiernie! Agata, Radek i ja szybko wskoczyliśmy do namiotów i zawinęliśmy się w namioty u starszej pani. W ekspresowym rozbijaniu się pomagały nam muszki. Było ich całe tysiące! Gryzły niemiłosiernie! Agata, Radek i ja szybko wskoczyliśmy do namiotów i zawinęliśmy się w śpiwory od firmy śpiwory od firmy Loap. Nie wyszliśmy z nich aż do rana. Tylko biedny Szymon poświęcił się i zrobił wszystkim herbatę (wodę trzeba było zagotować poza namiotem!). Biedak pogryziony był potwornie. Szymon dziękujemy!"

Relacja Agaty:
"Całe szczęście obyło się bez pęknięcia dętki, ale szprychy Szymona i midges nas dobijają. Tereny jeszcze dzikie, coraz bardziej górzyste, więc podjazdy były czasochłonne ( i siło chłonne ;)

Ullapool to piękne miasteczko, podziwialiśmy port i widoki, ale muszek od zatrzęsienia. Pogoda całkiem niezła– pochmurno, ale słońce się przebijało od czasu do czasu i mało wiatru."

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa tolat

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]