Forss–Heilam (4 dzień)

Piątek, 7 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Szkocja 2009
Relacja Ani:
"Siódmego sierpnia po raz pierwszy poznaliśmy, co to znaczy szkocka pogoda. Pochmurno było prawie cały dzień. Liczne podjazdy pod górkę również dawały się we znaki. Jednak to wszystko było nieporównywalne z tym, co spotkało nas później, a co towarzyszyło nam przez znaczny czas wyprawy. Mam tu na myśli niepozorne, małe muszki–midges. Kąsają niemiłosiernie, wchodzą do uszu, nosa. Jest ich całe mnóstwo i nie ma na nie żadnej rady (zabrane przez nas środki na owady nie radziły sobie z nimi). To w ich towarzystwie, w ulewnym deszczu, w otoczeniu przepięknych gór przyszło nam jeść obiad i popijać ciepłą herbatkę (z dodatkiem muszek). Jak przystało na Szkocję, za chwilę wyszło słońce i przygrzewało już do końca dnia. Po pokonaniu jeszcze kilku wzniesień szukaliśmy noclegu. Mieliśmy nadzieję, że w wiosce Hope, u podnóża gór, tuż przy rwącym strumyku, znajdziemy dobre miejsce. Lecz tym razem po raz pierwszy spotkaliśmy się z wyraźną odmową właściciela posesji, który stwierdził, że jego psy będą zbyt głośno ujadać i pogryzą nas muszki, których było tam całe mnóstwo. W sumie miał trochę racji. Gdy zapytałam go, jaki mają sposób na te małe uciążliwe stworzonka, odpowiedział tylko, że nie mamy szybko jechać i nie zatrzymywać się. Eh, gdyby to było takie proste…
Ostatkiem sił, zmęczeni i pogryzieni, wjechaliśmy na kolejną górę. Podczas zjazdu z niej, czując wiatr we włosach, dostrzegliśmy ciekawe miejsce na nocleg. Nie zastanawiając się za długo, oczywiście po wcześniejszym zapoznaniu się z terenem, wybraliśmy opuszczony dom na środku półwyspu, otoczony słoną wodą. To tu znalazłam przepiękne muszle, które teraz mają swoje miejsce w moim pokoju. Po raz pierwszy mogliśmy też podziwiać przepiękny zachód słońca, podczas którego Szymon zasnął."

Relacja Agaty:
"Dość męczący dzień pełen górek i chmurek... Pogoda iście szkocka: rano pochmurnie, obiad zjedliśmy w deszczu na moście, a chwilę potem paliło słońce. Nocleg w pięknym miejscu na takiej jakby wysepce w opuszczonym domku. I poznaliśmy specyfikę szkockiej fauny: MIDGES. Te meszki wciskają się do oczu, uszu i gdzie tylko się da, gryzą i nie ma jak się od nich odgonić. żadne spray'e ani inne cuda na nie nie działają."

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa alrek

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]